środa, 26 października 2011

Przejaw stetryczenia

Kiedy zaczynamy wchodzić w tzw. dorosłe życie zazwyczaj zachłystujemy się nim i głównym uczuciem, które towarzyszy nam w najlepszym okresie jest szczęście - ogólne, proste szczęście.
Samodzielne mieszkanie, studia, pierwsza praca, dłuższy związek - to wszystko wiąże się również z koniecznością podjęcia wysiłku, dostosowania się, z nauką kompromisu, wyrzeczeniami i często z ciężką pracą, jednak ogólnie przynosi ze sobą wrażenie, że wszystko jest możliwe. Bo wszystko jest jeszcze przed nami.

Jeszcze będzie czas na pracę, w której zakotwiczymy się na dłużej. Na związek, w którym po olbrzymiej kłótni nie trzaśniemy drzwiami, tylko przygryziemy wargę i pójdziemy na kompromis. Na kredyt, na mieszkanie, na samochód, na dzieci, na kupowanie zastawy obiadowej.

I nagle siedzimy któregoś niedzielnego wieczoru na kanapie przed telewizorem, oglądając popularny program rozrywkowy z muzyką w tle. Odkładam komórkę na stolik, a Ty mówisz do mnie:
- Czy pamiętasz, jak mieszkaliśmy w naszej odrapanej klitce? Wówczas prawie co wieczór wychodziliśmy na imprezę, albo robiliśmy ją u nas. O programach rozrywkowych docenianych przez masy mówiliśmy, że nie warte są uwagi. Nieco później zaczęliśmy na nie spoglądać od przypadku do przypadku. Od pewnego czasu nie wyobrażamy sobie przegapienia odcinka - wracamy wcześniej od znajomych, później wychodzimy na imprezę. A teraz co? Wysyłamy sms-y na naszych ulubieńców!


Tak, wysyłamy sms-y na naszych ulubieńców, którzy nigdy nie wygrywają.