sobota, 7 stycznia 2012

Recenzja: Nie jestem seryjnym mordercą, Dan Wells

Jako fanka serialu "Dexter" otrzymałam do zrecenzowania od Wydawnictwa Znak Emotikon książkę Dana Wells'a pt. "Nie jestem seryjnym mordercą".

Zostałam uprzedzona o tym, że bohater książki to młodsze wcielenie Dextera, chłopak o psychopatycznych zdolnościach i czarnym poczuciu humoru, który czuje potrzebę mordowania. Być może to podświadomie nakazało mi myśleć, że głównemu bohaterowi moja wyobraźnia dorysuje twarz młodego Dexa Morgana. Tak się jednak nie stało...


"John Cleaver, lat 15, diagnoza: antyspołeczne zaburzenia osobowości/ obsesyjnie zainteresowany seryjnymi mordercami/ może być niebezpieczny"*

Książka rozpoczyna się dość przewidywalnie. Opis głównego bohatera mocno fokusuje odbiorcę na fakt, iż ten uważa że ma predyspozycje do tego aby zostać seryjnym mordercą. Wątpliwości wzbudza fakt skąd w piętnastolatku tyle poważnych przemyśleń, które na ogół wymagają doświadczenia życiowego. Jego myśli często są bardzo stonowane i nieco zbyt poważne. Jednak jeśli założymy, że chłopak jest socjopatą, łatwiej nam przyjąć jego pewne zachowania oraz słowa.

15-letni John Wayne wychował się w dysfunkcyjnej rodzinie, którą na kilka lat przed rozpoczęciem fabuły książki opuścił jego ojciec. Chłopaka w dzieciństwie pasjonowało torturowanie zwierząt i wzniecanie pożarów. Ma problemy z przewlekłym nocnym moczeniem, nie ma bliskich znajomych, nie odczuwa większości emocji, a największą przyjemność sprawia mu pomaganie swojej matce i ciotce w prowadzeniu rodzinnego interesu - domu pogrzebowego. Od małego ma do czynienia ze zwłokami, których nie traktuje osobowo, myśląc o nich jak o rzeczach. Jego największą pasją są seryjni mordercy - fascynuje go ich złożoność, a jednocześnie cechy, które ich łączą. Gdy w trakcie szkolnego referatu pokazuje klasie drastyczne zdjęcia ofiar jednego z morderców, zostaje skierowany na terapię. Trudno mu nie przyznać racji terapeucie, który diagnozuje u niego zaburzenia osobowości, jednak zdecydowanie nazbyt często podkreśla, że jest socjopatą.

Początek książki był dla mnie irytujący ze względu na wiele podobieństw do serialowego Dextera - niepełna rodzina, złe doświadczenia z dzieciństwa, kształtowanie charakteru w "towarzystwie" martwych osób, świadomość swojej odmienności, a także posiadania ciemnej strony osobowości - którą książkowy John nazywa "Panem Potworem" przedostającym się zza muru. Tak więc gdy bohater rozpoczął opowiadać terapeucie o swoim kodeksie chciałam się poddać i stwierdzić, że autor niewiele wniósł własnych pomysłów, ale na szczęście okazało się, że kodeks Johna nie dotyczy tego jak zabijać, ale odwrotnie - zawiera zbiór zasad, które mają go nauczyć zachowań odległych od typowych wzorców socjopatycznych po to, aby nie dopuścić do uwolnienia Pana Potwora, a w efekcie - do wyzwolenia mordercy.

W tym momencie książka stała się ciekawa, ponieważ zmieniła się w studium przypadku psychiki nastoletniego chłopaka, który wchodząc w trudny okres dojrzewania stara się samodzielnie uporać ze swoimi demonami i zbliżyć do ogólnie akceptowalnej "normalności" po to, aby w przyszłości nikogo nie skrzywdzić.

Autor wprowadził ciekawie zapowiadający się główny wątek - w Clayton, mieście Johna, pojawia się seryjny morderca. Jego obecność nie cieszy jednak chłopaka, który zaczyna borykać się z coraz bardziej natarczywymi myślami, które do tej pory starał się pogrzebać w swojej podświadomości.

Napięcie oraz próba rozgryzienia psychiki młodego psychopaty trwa około 90 stron, po których następuje coś niesamowitego, co w pierwszym odruchu nakazało mi wyrzucić książkę przez balkon i więcej do niej nie wracać.

Otóż autor książki, której opis zapowiada, że bohaterem jest młodsze wcielenie Dextera, jako seryjnego zabójcę wprowadza... demona. Tak, dosłownie.
Seryjnym zabójcą okazuje się jeden z mieszkańców miasteczka, a właściwie demon zamieszkujący w ciele jednego z mężczyzn, który wskutek postępującego rozkładu ciała musi wymieniać sobie jego części - w tym celu zwabia ofiary w ustronne miejsca, a następnie pazurami, które nagle wyrastają mu z górnych kończyn, rozcina ciało przeciwnika, wyjmuje potrzebny organ, po czym powtarza ten proceder na samym sobie - wyjmuje swój zużyty organ i wkłada wymiennik.

W jednym momencie dobrze zapowiadający się dramat/thriller zmienił się w słabej klasy horror. Miałam uczucie podobne do tego, gdy po godzinie oglądania dramatu psychologicznego zobaczyłam na ekranie ufoludka.
Połączenie człowieka i bestii, diabelskie szpony i szczęka pełna niemieszczących się w niej kłów - wg mnie było to całkiem zbyteczne.

Porównanie tej książki do znanego serialu tv to faux pas. Dexter, pomimo głupot i niedopatrzeń w 6 sezonie, był subtelny, wysublimowany, uporządkowany oraz inteligentny. Zgadzam się z tym, że bohater książki również jest nad wiek rozwinięty intelektualnie i zadziwia czarnym poczuciem humoru, to jednak samo w sobie nie może zastąpić odpowiednio dojrzałej fabuły.

No cóż, nie odrzuciłam książki i czytałam dalej, jednak z dużą dozą sceptycyzmu oraz zapominając o porównaniu do Dextera, ponieważ to budziło we mnie jeszcze większy dysonans. Trudno jednak było mi zbudować w sobie jakiekolwiek napięcie wobec świadomości, że książka opowiada o demonie ze szponami.

"Nie jestem seryjnym mordercą" nie zaskoczyła mnie do końca niczym.
Ciekawe okazały się fragmenty opisujące kolejne zmagania Johna z wewnętrznymi popędami oraz ciemną stroną podświadomości, a także opis relacji z jego matką oraz charakterystyka jej uczuć - strachu i lęku przed własnym dzieckiem, połączonego z miłością i próbą wychowania - jednak główna fabuła nie zmieniła toru.

To jednak nie zniechęciło mnie do przeczytania fragmentu zapowiadającego drugi tom ("Pan Potwór", premiera 16 lutego 2012) - pierwsze dwa rozdziały potwierdzają rodzący się w głowie Johna chaos. Chłopak w pierwszej części uruchomił pewne mechanizmy, które nie chcą przestać obracać zębatek, tocząc go od środka.
Jeśli autor skoncentruje się na studiowaniu zmian w jego psychice oraz na dramacie walki wewnętrznej, tudzież na relacjach rodzinnych i analizie ich wpływu na zachowanie młodego socjopaty - to wygra. Jeśli jednak wprowadzi kolejnego potwora o szablopazurach - to niestety powtórzy kiepski horror z pierwszej części swojej trylogii.



* fragment książki "Nie jestem seryjnym mordercą" Dana Wells'a,
która będzie dostępna w sprzedaży od 12 stycznia 2012.
Dzień później, w piątek 13-ego we wszystkich Multikinach w Polce odbędzie się maraton filmów grozy pod patronatem powyższego tytułu.

1 komentarz:

Aga w kuchni pisze...

mam w planach ją przeczytać :)