czwartek, 28 kwietnia 2016

Opowiedz mi

Usłyszałam Cię przypadkiem. Podczas pracy, gdy tysiące głosów mieszały się ze sobą, ten jeden wybił się z tłumu.
- Tu trzeba posprzątać, ktoś beznadziejnie to poukładał! - pozornie nic nieznaczące słowa, w tle milion innych spraw, setki ludzi, ruch i pośpiech. A jednak dokładnie zapamiętałam każdą nutę tej wypowiedzi, rozpisałam poszczególne tony bez odwrócenia głowy i sprawdzenia jak wyglądają usta, które je wybrzmiewają.

Ten głos, za każdym razem gdy go słyszałam, przenikał przeze mnie. Powodował gęsią skórkę i naprężenie skóry. Cała zastygałam w gotowości aby usłyszeć ciąg dalszy. Niezależnie od tego co miałby oznaczać, o czym miałby być. Mogłam godzinami siedzieć na podłodze przy fotelu z którego się roztaczał. Chłonąć wszystkie mniej i bardziej interesujące tematy. Zatapiać się w nim i płynąć z nim.

Wtedy gdy znałam go już na wskroś i wiedziałam kiedy przyniesie nieoczekiwanie nieprzyjazne słowa. Gdy wyleje na mnie tonę słodyczy. Gdy uderzy mnie seksapilem. I złością.
I wtedy gdy jeszcze nie wiedziałam że będę mogła bezkarnie go słuchać. Błagać by do mnie mówił. Nie odpowiadać aby go nie zagłuszać.

I gdy ucichł. Odtwarzać go pomiędzy własnymi uszami. Coraz ciszej i ciszej.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.